Z rękoma za plecami Jul jechała sobie po dachach. Spokojnie, nie miała dzisiaj ochoty na jakieś szaleństwa. W oddali kogoś zobaczyła. Przez jej twarz przeszedł lekki uśmiech. Przejeżdżając koło chłopaka okrążyła go i zatrzymała sie.
- Ładny widok, prawda? - powiedziała.

- hmm.., zazwyczaj mam rację - zaśmiała się i spojrzała na słońce, które gdzieś tam zachodziło przechodząc z żółci w pomarańcz i czerwień.
- Jestem Julie - przedstawiła się.

- Miło mi.. - odparła i zaczęła spokojnie, bez żadnych ekstrawagancji jeździć po dachu, na którym stali.
Spojrzała na niego i założyła ręce do tyłu. - Oj czy ja wiem..., jestem dość zmęczona. - uśmiechnęła się.

- Mówiłam przecież, ze mi się nie chce! - krzyknęła za nim i roześmiała się. Jednakże chcąc nie chcąc rozpędziła się. Chłopak niestety okazał się dużo szybszy od niej. Cóż..., nie była już nowicjuszką, ale aż tak dobra tez jeszcze nie. Dopiero po chwili siedziała mu na tzw. ogonie.

- Nie jestem tak dobra jak ty... - powiedziała zrezygnowanym tonem i zaśmiała się cicho. Jednak kiedy kółka dotknęły twardego podłoża poczuła się o niebo lepiej - Dzięki - powiedziała.

~ Charakterystyczny? ~ zamyśliła się i pojechała.

[nmm]